⭐ ODKRYJ PROCES POZYSKIWANIA KLIENTÓW NA AUTOPILOCIE ➡ KLIKNIJ TUTAJ ⭐

3 działania, którymi zwiększysz klikalność linków w newsletterze

E-mail marketing, Newsletter

Piszesz te newslettery, wysyłasz, rozdajesz fantastyczne materiały. Napracowałaś się nad stroną, lead magnetem i przyciskami, licząc na tornado, które teraz nawiedzi Twoje miejsce z ofertą. A tu jakoś mizernie, słabo, jakieś pojedyncze kliknięcia.

O co chodzi? Za drogo, nie trafiasz z treściami, źle dobrałaś klientów docelowych? A może chodzi jedynie o kciuk?

Dlaczego nie klikają?

Jeśli przeanalizowałaś wszystkie punkty (klienta, treści, cenę) i jesteś pewna wartości swojej oferty, niechybnie przyglądnij się sprawie samych możliwości klikania. Sprawdź, czy odpowiednio zadbałaś o kciuk odbiorcy. Bo ten najgrubszy palec ręki zwykle odpowiada za to, czy odbiorca kliknie tam, gdzie chcesz. 

Nie pozwól, żeby chybił.

Tym bardziej, że od kilku lat większość kciuków klika w smartfony. Znacznie łatwiej trafić w link przy pomocy myszki, ale nic nie poradzisz – smartfony pobiły komputery stacjonarne i laptopy na głowę w codziennym funkcjonowaniu i musisz się do tego dostosować. Popatrz, kiedy i gdzie ludzie klikają:

  • w kolejkach przy kasie,
  • na parkingu w samochodzie,
  • na spacerze w parku.

Trudno w takich warunkach precyzyjnie manewrować kciukiem. Dlatego zrób, co w Twojej mocy, żeby ułatwić subskrybentom te manewry. 

1. Zadbaj o czytelność – wyodrębnij linki

Pomyśl sobie, że masz trafić w jeden punkt opatulony ciasno dookoła drobnymi literkami. Musisz powiększyć ekran, wygrzebać wzrokiem ten środeczek i kliknąć. Ewentualnie bawisz się w celowanie z nadzieją, że poradzisz sobie lepiej niż pijany Robin Hood. 

Ilu znasz takich cierpliwych? 

Hmm…

No właśnie. 

Rozwiązanie tego problemu nie przysporzy Ci najmniejszej trudności, a ma wartość kilku do kilkudziesięciu kliknięć.

Problem

Jeżeli link w bloku tekstu ściska się z innymi słowami jak sardynka w puszce, ryzykujesz, że:

czytelnik go nie zauważy, 

kciuk czytelnika będzie miał problemy z trafieniem w niego (zwłaszcza na smartfonie).

Rozwiązanie problemu

Umieść link w osobnej linijce – niech się wyróżnia. Wtedy kciuk się nie omsknie, a klient nie straci cierpliwości. Jeszcze lepiej, gdy link będzie aktywny, jego niebieski kolor dodatkowo go zaakcentuje.

Kolejna rzecz dotyczy nie tyle samego kciuka i sprawnego celowania, ile jego dobrych relacji z mózgiem.

2. Porzuć banały na rzecz informacji – kuszenie mózgu

Kciukiem steruje mózg, a ten – zarzucony wszędobylskim nadmiarem – nie zwraca już uwagi na oklepane hasła. Zwykle je ignoruje. Musisz mu pomachać przed nosem flagą z napisem „To coś dla Ciebie”. Zwróć jego uwagę określoną informacją, której nie może sobie tak po prostu zlekceważyć.

  • Bo żal mu nie skorzystać.
  • Bo musi to wiedzieć.
  • Bo chce się tego nauczyć.

Połechtaj jego próżność, zamiast traktować jak maszynkę do wykonywania bezwolnych poleceń.

TUTAJ i KLIKNIJ to w dalszym ciągu najpopularniejsze słowa opisujące link. 

  • Że są krótkie, to jedno (patrz punkt o wyróżnianiu linków: giną w tłumie). 
  • Że są kompletnie pozbawione treści, to drugie. 

Odstaw te słowa do archiwum i w zamian opisz akcję, o którą Ci chodzi. Klient chce wiedzieć, po co ma klikać i czy mu się to opłaca. Czas to pieniądz – to przysłowie jeszcze bardziej niż kiedyś kokosi się na półce „aktualne”.

Podobny problem dotyczy przycisków, więc te rady możesz wykorzystać również przy ich tworzeniu.

Problem

Słowa przycisków i podlinkowań nie przekazują czytelnej i konkretnej informacji.

Rozwiązanie problemu

Zamiast popularnych „tutaj” i „kliknij” wstaw:

„Pobierz dodatkowe materiały”

„Przeczytaj więcej o kursie”

„Dołącz do wyzwania” 

„Zapisz się na szkolenie” itp.

Pójdź, jeśli chcesz, krok dalej: zachęć do kliknięcia tajemniczym, nieoczywistym sformułowaniem. Wyjdź poza szablon i nie bój się poeksperymentować. Człowiek zaintrygowany prędzej da się skusić. 

Popatrz na te przykłady:

  1. Mam nadzieję, że zainteresowałam Cię tym tematem. Jeśli chcesz uczestniczyć w szkoleniu, kliknij tutaj.
  2. A skoro już rozmawiamy na ten temat, czy wyruszysz ze mną w zakamarki świata newsletterów?

W który link chętniej klikniesz? 

Przy czym – bez przesady. Język i styl lepiej dostosować do odbiorcy. Inaczej mówisz do młodej mamy, której sprzedajesz niemowlęce ubranka, a inaczej do amatora gier komputerowych czy hodowcy sukulentów. 

A skoro mowa o dostosowaniu…

3. Pamiętaj o osobach z niepełnosprawnościami i deficytami

Dla pewnej grupy osób to, o co zadbasz dzięki punktom 1. i 2., jest „być albo nie być” u Ciebie. Wielu z nas wyróżnienie linków rozpatruje pod kątem estetyki i wygody, ale są ludzie, dla których to oznacza DOSTĘP.

Zadbaj o czytelność i wyróżnianie linków, by umożliwić osobom z niepełnosprawnościami korzystanie z Twoich treści, produktów czy ofert. Zauważ, czy w pobliżu linków nie kręci się zbyt dużo przeszkadzaczy, takich jak:

  • migające reklamy,
  • pstrokacizna kolorów,
  • uciekanie pola (pewnie z powodu ładowania się zdjęć czy grafik),
  • wyskakujące nagle okienka,
  • pojawiające się znienacka dźwięki.

Wszystkie powyższe dodatki uprzykrzają korzystanie z newsletterów, stron, blogów i całego dobrodziejstwa Internetu nie tylko osobom z niepełnosprawnościami, ale również liczebnej grupie wysoko wrażliwych. To też Twoi potencjalni odbiorcy.

Każdy kciuk zasługuje na równe prawa, tym bardziej ten, który w ogóle ze wszystkim ma trudniej. Jeśli się uda ułatwić mu klikanie, punkt dla Ciebie!

Klikanie w newsletterze – nie dawaj powodu do ucieczki kciuka

Mam wrażenie, że przedstawiłam Ci oczywistości. Ale czy to właśnie tak nie jest, że w dobie gonitwy za czymś oryginalnym, zapominamy o rzeczach prostych? Spójrz na swoje palce: prawy i lewy kciuk. Pomyśl, ile razy coś dla Ciebie kliknęły. A i ile razy się zawahały, uciekły? Bo? Przypomnij sobie, co wtedy było powodem i nie dawaj tych powodów Twoim subskrybentom. 

DOWIEDZ SIĘ, JAK STWORZYĆ INTERAKTYWNY,
CIEKAWY I NIESTANDARDOWY PROCES
POZYSKIWANIA KLIENTÓW

DLA TWOJEGO BIZNESU I TO NA AUTOPILOCIE! 💲🙌

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


CZEŚĆ!
Nazywam się Agnieszka Lukoszek i pomagam kobiecym markom automatyzować i skalować biznes, aby mogły pracować mniej i zarabiać więcej.
Poznajmy się lepiej: o mnie.

DOWIEDZ SIĘ, JAK STWORZYĆ INTERAKTYWNY,
CIEKAWY I NIESTANDARDOWY PROCES POZYSKIWANIA KLIENTÓW
DLA TWOJEGO BIZNESU I TO NA AUTOPILOCIE! 💲🙌

Instagram


OSTATNIE POSTY


KATEGORIE